środa, 31 sierpnia 2016

"Dawca" Lois Lowry



Są takie książki, które wiem, że są dobre i że muszę je przeczytać, ale mimo to wcale nie mam na to ochoty i leżą na półce miesiącami, a nawet latami, kurząc się i czekając na lepsze czasy. Aż wreszcie przychodzi ta chwila, gdy postanawiam zebrać się do kupy albo motywuje mnie jakies wyzwanie czytelnicze i otwieram tę książki, kończąc je w kilka godzin i przy ich zamykaniu pytając samą siebie, dlaczego właściwie tyle zwlekałam.
Jedną z takich powieści jest właśnie "Dawca".


Jonasz wychowuje się w społeczności, w której o uczuciach nikt już nie pamięta. Nie ma czegoś takiego jak miłość, każdy ma swoją określoną rolę w społeczeństwie i jej musi się trzymać, a za nieprzestrzeganie przepisów grożą surowe kary i upomnienia. Odrębność traktowana jest jak coś dziwnego- każdy jest taki sam i nikt nie próbuje tego zmieniać. Nie przesadziłabym, gdybym powiedziała, że życie w społeczności Jonasza jest po prostu nudne i szare- dosłownie.
Jonasz ma dwanaście lat- w świetle prawa jest więc już dorosły i czeka go uroczystość, podczas której każdemu świeżo upieczonemu dorosłemu przydzielana jest jego rola życiowa. Ku zdumieniu chłopaka ma on zostać Odbiorcą Pamięci i rozpocząć szkolenie u tajemniczego Dawcy. Dzięki swojemu nowemu stanowisku Jonasz zdobywa powszechny szacunek...ale nie tylko. Zdobywa też znacznie więcej- wspomnienia o świecie, którego już nie ma. O świecie zniszczonym przez wojny i przemoc, ale także pełnym piękna, małych, ulotnych chwil, jakich Jonaszowi nigdy nie dane było zaznać.





"Nie mamy odwagi, żeby pozwolić ludziom dokonywać własnych wyborów."




Fascynująca to chyba dobre słowo na określenie tej ksiązki. Bo była właśnie taka- obserwowanie tego, jak chłopiec, który nie wiedział, co to uczucia, powoli zaczyna otwierać oczy i dostrzegać, że świat, w którym żyje, wcale nie jest tak wartościowy, jak myślał, było czymś niezwykłym.
Co prawda nie wszyscy bohaterowie zostali przedstawieni tak dogłębnie, jak bym chciała, niektórych poznajemy bardzo powierzchownie, tak jakby byli tylko imionami na kartach papieru, ale paradoksalnie pomaga to lepiej skupić się na postaci głównego bohatera- którego przemyślenia często były nad wyraz dojrzałe.
Podobała mi się także kreacja Dawcy- był dla Jonasza nie tylko autorytetem, ale również przyjacielem.




Styl autorki jest bardzo prosty i zwięzły- nie ma tu wyszukanych metafor ani przydługich opisów. Po tym właśnie można poznać, że jest to książka skierowana raczej dla młodszych odbiorców- chociaż myślę, że przedstawiona w niej historia może trafić do czytelnika w każdym wieku. Do mnie zdecydowanie trafiła. Bo "Dawca" to książka pouczająca i dająca do myślenia- taka, która po przeczytaniu zostawia coś po sobie w czytelniku.
Szczerze polecam tę książkę, bo jest naprawdę warta poświęcenia jej paru godzin (z racji tego, że jest krótka).

                                            
                         

Tytuł polskiego wydania: "Dawca"
Tytuł oryginału: "The Giver"
Data wydania: 2014
Liczba stron: 293
Cena z okładki: 34,90 zł

Moja ocena: 8/10


Recenzję napisała Klaudia :)



A wy czytaliście już "Dawcę"? Czekam na wasze komentarze :)

16 komentarzy

  1. Nie miałam jeszcze do czynienia z tą książką ale ciągle słyszę o niej pozytywne opinie :) muszę nadrobić zaległości

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam "Dawcę" do tego stopnia, że chcę posiadać własny egzemplarz. A to rzadko się zdarza. :) Historia była naprawdę świetna, jest też niezwykle uniwersalna, mimo tego, że początkowo faktycznie była kierowana do dzieciaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku miałam obawy, czy aby na pewno się odnajdę w tej historii, skoro jest ona raczej dla dzieci, ale już na początku książki te obawy całkowicie się rozwiały :)

      Usuń
  4. Mam tę historię w planach od dłuższego czasu. Muszę w końcu po nią sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze nie czytałam ale mam ją od dawna w planach. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Dawca" naprawdę mnie zachwycił kreacją utopijnego świata, jednak tak jak napisałaś, o ile sama historia jest uniwersalna, to książka raczej skierowana do młodszych odbiorców. Pomysł był rewelacyjny, jak miałam trochę zastrzeżeń do do wykonania, przede wszystkim szkoda, że autor nie rozwinął jeszcze trochę tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lois Lowry to kobieta! :D

      Usuń
    2. Zgadzam się, historia mogła zostać trochę rozwinięta :) Muszę przyznać, że czułam lekki niedosyt po skończeniu czytania.
      I racja, Lois Lowry jest kobietą xD

      Usuń
  7. Bardzo mi się podobała ta książka, chociaż muszę przyznać, że ekranizacja jeszcze bardziej. (to u mnie jedyny taki przypadek, w którym film był lepszy od książki).
    To opowieść o świecie, w którym nikt nie chciałby żyć.
    Pozdrawiam!


    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze, mnie również ekranizacja podoba się bardziej- mimo, że książka jest cudowna, to w filmie zostało to wszystko przedstawione jakoś bardziej szczegółowo :)

      Usuń
  8. Poluję na tą książkę od dłuższego czasu. W końcu będę musiała jakoś wykorzystać wolny wrzesień:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie mogę się zebrać do jej przeczytania, za każdym razem gdy jestem w bibliotece to czeka na mnie na półce:p Następnym razem muszę ją w końcu wypożyczyć: D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogłam, ale gdy w końcu do niej przysiadłam, to wynikły z tego same korzyści :P

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.