czwartek, 31 grudnia 2015

• Recenzja 4 cz. serii "Selekcja", czyli "Następczyni" Kiery Cass •



Dwadzieścia lat temu America Singer wzięła udział w Eliminacjach i zdobyła serce księcia Maxona. Teraz nadszedł czas, by swoje Eliminacje zorganizowała księżniczka Eadlyn. Eadlyn nie oczekuje, że jej Eliminacje będą choć odrobinę przypominać bajkową historię romansu jej rodziców. Jednak gdy rozpoczyna się rywalizacja, dziewczyna odkrywa, iż znalezienie szczęśliwego zakończenia nie jest tak niemożliwe, jak zawsze się spodziewała.




 Kiedy skończyłam czytać „Jedyną” (3 cz. serii Selekcja), miałam małą nadzieję, że to nie będzie moje ostatnie spotkanie z twórczością Kiery Cass. Jak tylko dowiedziałam się, że autorka pisze 4 cz. serii byłam wniebowzięta :D!


Wydaje mi się, że nikt nie wie na pewno, czego szuka, dopóki tego nie znajdzie.”


Główną bohaterką 4 tomu jest Księżniczka Eadlyn. Jest ona o 7 minut starsza od swojego brata Ahrena.
Czy 7 minut to dużo? Dla Eadlyn tak. Tyle wystarczyło by to ona dziedziczyła tron po Maxonie.
Jak wiemy głową państwa zostali America i Maxon i to oni są rodzicami Eadlyn. Mogło by się wydawać, że tyle wystarczy by Eadlyn, była wyjątkową bohaterką. Oczywiście na wyjątkowo dobry i wyśmienity sposób...
Ale niestety nasza bohaterka jest wyjątkowo nieznośna, egoistyczna i próżna.
Eady jako księżniczka myślała tylko o tym jak się wystroić, jak dobrze wypaść przed gośćmi. Ale nie pod względem tego jaką mowę wygłosi czy co nowego może wnieść w pomoc krajowi, o nie...
Myślała jedynie jaką sukienkę wybrać do okazji, jak spleść włosy żeby tylko ją nie odmładzały. Doprowadzało to mnie to białej gorączki.
Eady w żadnym stopniu nie przypomina swojej mamy Americi, która jak wiemy nie przywiązywała jakiekolwiek wagi do tego w co jest ubrana.
Co sądzę o tej bohaterce? Po prostu jej nie znoszę. Po końcowych stronach można odnieść wrażenie, że 5 cz. serii wniesie jakieś zmiany w sposobie zachowanie Eady. Wtedy mam nadzieję ją polubię :).
A co zresztą bohaterów? Otóż America i Maxon są już po czterdziestce. A mimo to bohaterka uczyniła z nich parę istnych staruszków! Mało to America zmieniła całkowicie swoje zachowanie. Ami nigdy nie dawała sobie w kasze dmuchać ani nic z takich rzeczy. A teraz? Szkoda gadać, zachowuje się jak matka Maxona.
Nie wspominając już, że moje uwielbienie do Maxona trysło jak bańka mydlana. Autorka bardzo postarała się przedstawić go w takiej roli, w której moje dawne uczucia całkowicie znikły.



Kolejna sprawa to kolejne Eliminacje.
Mimo tego, że podział klasowy został już dawno zniesiony w państwie nadal panuje chaos. Klasy znikły, a mimo to są one nadal brane pod uwagę.
Aby jakoś przykryć ten cały chaos i odwrócić uwagę obywateli od problemów państwa, Maxon postanawia urządzić Eliminacje.
Eady nie zgadza się na to na początku, ale po jakimś czasie ulega
i zgadza się na Eliminacje. Bardzo mi się nie spodobał ten fakt.
Eliminacje oraz Reality Show z nich jako przykrycie problemów? Słaby pomysł.


Mam tylko jedno serce i muszę się z nim obchodzić ostrożnie.”


Co do uczestników Eliminacji- Panów, którzy mieszkali w pałacu.
Jak można zauważyć nie tylko dziewczyny potrafią być zazdrosnymi wiedźmami.
Panowie wdają się w bójki, naginają zasady, ranią księżniczkę. Ale spokojnie. Nasza nieznośna bohaterka daje sobie z tym radę.
Moją uwagę przykuł Eric, który jest zagadką i Kile, który mimo że na początku wydawał się być nie znośny, to zawładnął moim sercem.

Oczywiście muszę wspomnieć jeszcze o okładce ♥.
Według mnie jest ona NIEZIEMSKA ♥!
Zaraz po „Jedynej” jest moją ulubienicą i nie mogę się na nią napatrzeć. Szata graficzna, suknia, światła... Ugh :D To wszystko jest za idealne :D




Jak można zauważyć „Następczyni” nie przypadła mi tak bardzo do gustu jak 1 cz. Serii (recenzja na blogu- klik).
Mam nadzieję, że kolejny tom mnie pozytywnie zaskoczy, bo inaczej autorka nie odzyska mojej sympatii, którą otrzymała po poprzednich tomach.
Pomysł na tą część wydaje się bardzo niedopracowany. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że książka okazała się nudna.
Jedynym plusem dla książki (oprócz oczywiście okładki :D♥),
jest klimat z Rywalek :D. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie. Ten klimat mnie tak ogromnie zauroczył :D.


A gdy ten koniec nastąpi, będę miała obrączkę na palcu. ”




- tytuł polskiego wydania: Następczyni

- tytuł oryginału: The Heir

- autor: Kiera Cass

- wydawnictwo: Jaguar

- data wydania w Polsce: 13 maja 2015

- nr ISBN: 9788376863689

- liczba stron: 360
- cena z okładki: 37,90 zł
 Moja ocena: 5,5/10 Recenzję napisała~ Julka :)


A jak wam podobała się Następczyni? Przypadła wam do gustu?
Jakiemu chłopakowi kibicujecie aby został mężem Eadlyn?
A w związku z tym, że zbliża się Nowy 2016 rok ja i Klaudia chciałyśmy wam złożyć serdeczne życzenia. Życzymy wam pomyślności, sukcesów i czego sobie tylko życzycie :)
No i oczywiście życzymy wam aby ten nadchodzący 2016 rok był jeszcze lepszy niż ten kończący się- 2015 rok !


















32 komentarze

  1. Eadlyn niestety została tak wychowana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, została tak wychowana. Ale to nie zmienia faktu, że jako Księżniczka powinna się zachowywać inaczej.
      ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  2. Okładka jest zachwycająca i muszę niedługo przeczytać tę książkę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka zachwyca potwierdzam :D.
      Ale co do lektury, to nie musisz się spieszyć :D.
      ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  3. Mnie też okładka zauroczyła :) Uwielbiam książki z ładnymi i (koniecznie!) twardą oprawą :)

    Dziękuję za odwiedziny u mnie i jak zwykle, zapraszam ponownie (nie porzucam bloga :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma chyba takiej osoby, której nie spodobała by się ta okładka :D. Ale niestety nie jest to otwarta oprawa :(, żaden tom z tej serii nie jest w twardej
      oprawie :/.
      Pozdrawiam ~ Julka ☺ ~

      Usuń
    2. W mojej biblioteczce też nie ma zbyt wiele pozycji w twardych oprawach, jednak kilka moich ulubionych (np. ,,Wyspa skarbów" czy ,,Przyszedłem dać wam wolność") są w twardej oprawie. Ważne jest jednak, z jakiego papieru jest wykonana okładka i, oczywiście, czy się dba. Niektóre z moich książek są dość wiekowe, należały jeszcze do mojej babci, jednak babcia kochała książki i zawsze traktowała je troskliwie :)

      Usuń
    3. W mojej biblioteczce książki w twardej oprawie, można by policzyć na placach u jednej ręki. A ja tak kocham twarde oprawy :(.
      Troska o książkę jest najważniejsza. Książka wykonana nawet z najcieńszego papieru, nie zostanie nigdy w jakikolwiek sposób zniszczona jeśli się będzie o nią porządnie dbać. ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  4. O ile uwielbiam Ami, tyle Eadlyn również działała mi na nerwy. Ale zgadzam się, że klimat jest ciągle wyczuwalny, a to bardzo mi się spodobało podczas czytania. Pozostaje tylko czekać na piątą część! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie ten klimat z Rywalek, to nie wiem czy cokolwiek prócz okładki spodobałoby mi się w tej książce. Oby ta piąta część okazała się milion razy lepsza od tej. ~ Julka ☺ ~

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  5. Właśnie dlatego odpuściłam sobie czytanie dalszych części po "Jedynej" - bałam się, że zepsuje to moje dotychczasowe wyobrażenie Ami i Maxona i nie będzie tak dobre. Jak widać, miałam rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie myślałam "O córka Ami to musi być wspaniała osoba", ale jednak okropnie się myliłam.
      A co do książki, to miałaś 100% rację. Ja osobiście bardzo żałuję, że książka zaburzyła moje dotychczasowe pole widzenia na Ami i Maxona :(. ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  6. Nie czytałam, ale szczerze mówiąc chyba niedługo zacznę. Bardzo podoba mi się okładka. Jest cudowna!

    Zapraszam do siebie.
    http://krainaksiazek0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka cudowna, ale treść już nijaka. Więc nie musisz się spieszyć z lekturą :D.
    ~ Julka ☺ ~

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki już od dawna mnie przyciągają za sprawą pięknych okładek. Jednak sama tematyka nie bardzo mnie kusi, by po nie sięgnąć. :)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&serials&films

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również przyciągają piękne okładki :).
      Tym razem nie przyciągnęła mnie piękna okładka, ale kontynuacja ulubionej serii. Tak jak kocham całą serię to tą książkę z całego serca nie znoszę :(.
      Pozdrawiam ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  9. Przyznam, że kiedyś miałam większą ochotę na tę serię, niż teraz. Jeszcze się zastanowię, czy po nią sięgnę.
    Szczęśliwego Nowego Roku! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powiem tak, warto sięgnąć po 3 pierwsze tomy. Po 4 naprawdę nie warto. A mówię to jako fan serii ;). Chociaż polecam "dodatki" do serii. Są warte uwagi.
      Dziękuję i nawzajem :). ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  10. Eadlyn jest specyficzną bohaterką... NAPRAWDĘ specyficzną :P Tom 4 czytałam chyba w maju i wtedy byłam książkę załamana. Teraz myślę, że trochę przesadzałam, bo po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do myśli, że nie ma już Ami i Maxona tylko Eadlyn. Masz rację, Cass zrobiła z Ami i Maxona staruszków. To najgorsze co mogła wymyślić :/ Teraz tylko czekać na 5 tom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przez tą "nową" wizję na Maxona i Ami autorki, całkowicie mi minęło uwielbienie ich jako bohaterów.
      Oby ten 5 tom był dobry. Bo jeśli nie będzie, to seria "Selekcja" nie będzie już moją ulubioną serią.
      ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  11. Hej :)
    Zostałyście nominowane przeze mnie do Tagu, jak byście były chętne :)

    -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2016/01/tagi-w-dziwnym-swiecie-6-tea-book-tag.html --.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam może jakieś 100 stron tej książki... Aż w końcu usunęłam ją z czytnika, starając się o niej jak najszybciej zapomnieć. Nigdy nie byłam wielką fanką "Selekcji", ale ta część jest TAK zła. Czynienie z głównej bohaterki postaci skrajnie trudnej do polubienia mogłoby być ciekawym zabiegiem. Jednak w przypadku Kiery powoduje jedynie chęć poparcia tego "dzieła". Moim zdaniem Cass nie powinna wracać do tego uniwersum, tylko zająć się nowymi projektami.
    Oby następne książki były lepsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby ta 5 część okazała się wyjątkowo dobra. Może być nawet lepsza od "Rywalek". Wtedy autorka odbuduje się w moich oczach, bo narazie ... Jest na straconej pozycji, mimo że uważam ją za moją ulubioną autorkę.
      ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  13. Wiele słyszałam o K. Cass, wiele dobrego, jak tez i trochę złego, być może ją przeczytam :)
    Pozdrawiam
    http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam nie sięgać po tą część. Tylko po 3 pierwsze. Ta część może cię zrazić do autorki.
      ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  14. Wszędzie pełno o tych książkach, a mnie niestety jakoś specjalnie do nich nie ciągnie. Mimo tego okładki są przepiękne!

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/podaruj-mi-miosc.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pierwszych 3 tomach serii jest głośno, ponieważ są świetne. A rozgłosu tej części zupełnie nie rozumiem, ponieważ jest 100 razy gorsza od poprzednich tomów i jest naprawdę złą książką.
      ~ Julka ☺ ~

      Usuń
  15. Lubię książki Kiery Cass za to, że czyta się je bardzo przyjemnie i w ekspresowym tempie. Jak na razie mam za sobą 2 tomy, ale na pewno sięgnę po resztę.
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się z tobą. Czyta się je znacznie szybciej niż inne książki. Tutaj na potwierdzenie powiem, że cz.3 serii- "Jedyną" przeczytałam w niecałe 3-4 godziny.
    Po 4 tom serii radzę nie sięgać.
    ~ Julka ☺ ~

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam 2 pierwsze w domu (tomy)
    o lol

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.